Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > książki > nie sądzić..., cz.2    
 

NIE SĄDZIĆ
LECZ CZYNIĆ

 
 

CZĘŚĆ DRUGA

„CIASNA JEST BRAMA I WĄSKA DROGA, KTÓRA PROWADZI DO ŻYWOTA” MAT. 7,14

W czasach Chrystusa lud Palestyny mieszkał w miastach otoczonych murem, leżących często na pagórkach lub nawet na górach. Do bram zamykanych przed zachodem słońca prowadziły drogi skaliste i strome; podróżny musiał często w wielkim pośpiechu wspinać się po trudnej drodze, aby dojść do bramy jeszcze przed nadejściem nocy; kto przybył za późno musiał pozostać za bramą.

Jezus użył obrazu takiej wąskiej stromej ścieżki, prowadzącej do domu i do spokoju, aby przedstawić drogę chrześcijanina. Droga, którą wam wskazałem, powiada, jest wąska, a przez bramę trudno przejść, gdyż złota reguła wyklucza wszelką pychę i wszelkie samolubstwo. Wprawdzie istnieje i droga szersza, ale prowadzi ona do zguby. Wybierając drogę do żywota duchowego musimy nieustannie wspinać się, gdyż droga prowadzi w górę, ponadto musimy kroczyć w niewielkiej grupie, gdyż wielka rzesza wybiera drogę szeroką i wygodną. []

Na tej drodze do zguby ludzie mogą zatrzymać przy sobie wszelką swoją chciwość, dumę, nieuczciwość i swe całe zepsucie moralne. Tam jest miejsce dla wszystkich ludzkich mniemań i błędów, możliwość postępowania według własnych skłonności i czynienia, co tylko samolubstwo na myśl przywodzi. Tam nie trzeba szukać ścieżki, gdyż brama jest przestronna, a droga szeroka, toteż bez wszelkiego trudu wstępują nogi na drogę, która prowadzi do śmierci. Droga natomiast prowadząca do żywota jest wąska, a brama ciasna. Jeżeli trzymacie się jeszcze jakiegokolwiek grzechu i nałogu, to będziecie uważać drogę Chrystusa za drogę zbyt wąską; jeżeli chcecie iść drogą Pańską, musicie pozbyć się własnych dróg, własnej woli, własnych złych obyczajów. Kto chce służyć Chrystusowi, nie może kierować się świecką próżnością ani przykładem świata. Ścieżka do nieba jest za wąska, aby miały na niej miejsce duma i wygórowane ambicje człowieka; za wąska dla rozwoju żądzy zaszczytów, która czyni swoją osobę jedynym ośrodkiem myśli i dążeń; za skalista i za stroma, aby ludzie lubiący wygodę mogli wdrapać się po niej na szczyt. Praca, cierpliwość, samozaparcie, nagana, ubóstwo, opór wobec grzechu — oto dział Chrystusa, a musi on być i naszym, jeżeli chcemy wejść do raju Bożego.

Nie należy jednak wnioskować, że tylko droga pod górę jest trudna, a prowadząca w dół łatwa. Na drodze, która prowadzi do śmierci, można wszędzie spotkać boleści i kary, kłopoty i zawód, słowem wiele napomnień, aby nie postępowano nią dalej. Bóg z miłości utrudnia niedbałemu i upartemu niszczenie samego siebie. Naturalnie szatan przedstawia swą drogę w sposób przyjemny, ale to wszystko jest złudzeniem. Na drodze do złego znajdują się gorzkie wyrzuty sumienia i trawiące ciało zmartwienia. Przyjemne może się wydawać uleganie dumie i światowej żądzy sławy, ale końcem tego jest boleść i kłopot. Samolubne plany mogą poniekąd obiecywać zachęcające widoki i nadziej rozkoszy, ale w końcu okazuje się, że radość została zatruta, a nadzieje życia, których ośrodkiem jest własne ja — zawiedzione. Wstęp na szeroką drogę jest także pełen cierni. Światło nadziei, świecące u wejścia, przemienia się w ciemność zwątpienia, a dusza trzymająca się tej drogi pogrąża się w cień nieskończonej nocy. []

„Droga niewiernych prowadzi do zguby” PRZYP. 13,15, ale drogi mądrości „są drogami rozkoszy, a wszystkie jej ścieżki wiodą do pokoju” PRZYP. 3,17. Każdy dowód posłuszeństwa wobec Chrystusa, każde wyrzeczenie się dla Jego miłości, każda bez skargi znoszona boleść, każde zwycięstwo nad pokusą jest krokiem do ostatecznego zwycięstwa. Kto bierze Chrystusa za przewodnika, ten będzie prowadzony drogą pewną; nawet największy grzesznik nie może wówczas zbłądzić; żadnemu pragnącemu nie zabraknie na tej drodze światła czystego i świętego. Choć ścieżka jest tak wąska i tak święta, że nie ostoi się na niej grzesznik, to istnieje jednak pomoc dla wszystkich i żadna z wątpiących i drżących dusz nie powinna mówić: „Bóg nie dba o mnie”.

Droga pod górę może być przykra i stroma; przepaście mogą się znajdować po prawej i po lewej stronie; krocząc po niej będziemy mieli może niejedną trudność do przezwyciężenia; będziemy musieli pracować wtedy, kiedy będziemy osłabieni, albo też będziemy musieli mieć nadzieję, kiedy nam zabraknie wszelkiej odwagi, ale mając Chrystusa za przewodnika dotrzemy wreszcie do miejsca upragnionego. On sam szedł przed nami tą przykrą ścieżką. On wyrównał ją dla naszych nóg. Wzdłuż całej drogi prowadzącej do żywota wiecznego znajdują się źródła radości pokrzepiające znużonego; wszyscy idący tą drogą radują się nawet w cierpieniach, gdyż Ten, którego dusza ich kocha, jest niewidzialny u ich boku. Pnąc się dalej, odczuwają na każdym kroku coraz wyraźniejsze dowody Jego obecności, przy każdym kroku oświecają ich ścieżkę coraz jaśniejsze promienie wspaniałości Niewidzialnego, a ich hymny pochwalne mają coraz piękniejsze tony i wznoszą się w górę, aby złączyć się ze śpiewem aniołów przed tronem Boga. „Ale droga sprawiedliwych jest jak blask zorzy porannej, która coraz jaśniej świeci aż do białego dnia” PRZYP. 4,18. []

„STARAJCIE SIĘ WEJŚĆ PRZEZ WĄSKĄ BRAMĘ” ŁUK. 13,24

Spóźniony podróżny chcący przed zachodem słońca dostać się do miasta nie powinien był zwracać uwagi na ciekawe drobnostki napotykane w drodze. Cała jego uwaga musiała być zwrócona na to, by wejść przez bramę. Ta sama pilność w dążeniu do celu, mówi Jezus, musi cechować życie chrześcijanina. Pokazałem wam wspaniały charakter będący prawdziwą chlubą mego królestwa. Nie ma w nim żadnych nadziei na ziemskie panowanie, lecz mimo to godny jest waszych najgorętszych życzeń i najwyższych wysiłków. Nie wzywam was do walki o zwierzchnictwo nad światem, ale nie wnioskujcie z tego, że macie do stoczenia bitwy i nie musicie odnieść zwycięstwa. Nakazuję wam pójść w zapasy i walczyć, abyście weszli do mego duchowego królestwa.

Żywot chrześcijanina jest ciągle walką i marszem bojowym; wszakże zwycięstwa nie można odnieść w nim siłą ludzką. Terenem zapasów jest serce. Bój, który musimy toczyć — największy ze wszystkich jakie ludzie kiedykolwiek prowadzili — to bój o podporządkowanie własnego ja woli Bożej, a zarazem poddanie serca pod panowanie miłości. Stara natura zrodzona z krwi i ciała nie może odziedziczyć królestwa Bożego. Odziedziczone złe skłonności i obyczaje muszą być porzucone. []

Każdy decydujący się na wstąpienie do królestwa duchowego stwierdzi, że wszelkie moce i namiętności nie odrodzonej natury, wspierane przez potęgi ciemności, są zwrócone przeciw niemu. Chciwość i duma przeciwstawiają się wszystkiemu, co je demaskuje jako grzech. Sami nigdy nie możemy pokonać mocnego nieprzyjaciela, który trzyma nas w niewoli grzechu. Jedynie Bóg może nam dać zwycięstwo. On chce, żebyśmy mogli panować nad sobą, nad swoją wolą i swymi zwyczajami; bez naszego współudziału nie może nam jednak pomóc. Duch Boży działa przez udzielone człowiekowi zdolności i siły. Nasza energia musi działać razem z siłą boską.

Zwycięstwa nad samym sobą nie można odnieść bez nieustannej, poważnej modlitwy ani bez upokorzenia się na każdym kroku. Nasza wola nie ma być zmuszana do współdziałania z siłami boskimi, przeciwnie — ma się im poddać dobrowolnie. Nawet gdyby można było przemocą narzucić człowiekowi wpływ Ducha, to jednak nie stałby się przez to chrześcijaninem, poddanym nieba. Twierdza złego nie zostałaby przez to zdobyta. Własną wolę trzeba stawić po stronie woli Bożej. Sami nie możecie poddać swych zamiarów, życzeń i skłonności pod wolę Bożą, ale jeśli tego pragniecie, Bóg da wam oręż, którym „unicestwiamy złe zamysły i wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi” 2 KOR. 10,5. A wtedy będziecie sprawowali „z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje (...), albowiem Bóg to według upodobania sprawia w was i chcenie, i wykonanie” FILIP. 2,12.13. []

Wielu odczuwa wprawdzie pociąg do piękności charakteru Chrystusa i wspaniałości nieba, a jednak cofa się przed warunkami, pod którymi można jedynie cechy te osiągnąć. Na szerokiej drodze jest wiele takich, którzy nie są zupełnie z niej zadowoleni, którzy tęsknią za wyrwaniem się z niewoli grzechu i o własnej sile chcą walczyć przeciw swoim złym obyczajom. Wzrok swój kierują na wąską drogę i ciasną bramę, ale samolubne zabawy, miłość do świata, duma i żądza sławy stają niby mur graniczny między nimi a Zbawicielem. Wyrzeczenie się własnej woli i obiektów swych upodobań wymaga ofiary, przed którą niejeden się cofa i zawraca z drogi. „Niewielu jest tych, którzy ją znajdują” MAT. 7,14. Wielu pragnie dobra, usiłuje nawet osiągnąć je, ale nie decyduje się na wybór; nie wytrzymuje do końca w swym przedsięwzięciu, aby je posiąść, bez względu na koszta, jakie trzeba ponieść.

Jedyna nadzieja zwycięstwa polega na tym, że wolę swą poddajemy woli Bożej — współdziałając z Panem; godzina za godziną i dzień po dniu. Nie możemy pozostać takimi, jakimi jesteśmy, a mimo to wejść do królestwa Bożego. Jeżeli kiedykolwiek dostąpimy uświęcenia, to stanie się to jedynie przez wyzbycie się naszego własnego ja i przez przyjęcie Chrystusa. Pycha i zadowolenie z siebie muszą być ukrzyżowane. Czy jesteśmy skłonni do zapłacenia żądanej od nas ceny? Czy jesteśmy gotowi uzgodnić naszą wolę z wolą Bożą? Póki nie zdecydujemy się na to, póty odnawiająca łaska Boża nie może w nas działać. Bój, który podejmujemy, jest „dobrym bojem wiary”. „Pracuję, walcząc w mocy jego, która skutecznie we mnie działa” KOL. 1,29 — mówił apostoł Paweł. []

Jakub w krytycznym momencie swego życia uciekał się do modlitwy. Miał tylko jedno gorące pragnienie: zmienić charakter. Podczas wołania do Boga porwał się na niego ktoś, jakby nieprzyjaciel, i mocował się z nim całą noc na śmierć i życie. Zamiar jego nie zmienił się jednak mimo niebezpieczeństwa. Gdy go już siły zaczęły opuszczać, wtedy mocujący się z nim użył swej boskiej mocy, a Jakub poznał przez Jego dotknięcie, z kim się mocował. Cierpiący i bezsilny upadł na pierś Zbawiciela i prosił o błogosławieństwo. Nie dał się odprawić i nie przestał prosić, aż Chrystus przychylił się do prośby bezsilnej i skruszonej duszy, według swej obietnicy IZ. 27,5. Jakub rzekł zdecydowany: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz” 1 MOJŻ. 32,26. Patriarcha został natchniony duchem wytrwałości przez Tego, z którym się mocował. Ten dał mu też zwycięstwo i zmienił jego dotychczasowe imię Jakub na Izrael mówiąc: „Boś sobie mężnie poczynał z Bogiem i przemogłeś”. O co Jakub o własnych siłach daremnie walczył, to zdobył przez poddanie się i silną wiarę. „A zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza” 1 JANA 5,4.

„STRZEŻCIE SIĘ FAŁSZYWYCH PROROKÓW” MAT. 7,15

Powstaną fałszywi nauczyciele, aby odwieść was od wąskiej drogi i ciasnej bramy. Wystrzegajcie się ich, bo choć w owczym odzieniu, to w rzeczywistości są drapieżnymi wilkami. Jezus daje nam środek probierczy do odróżnienia nauczycieli fałszywych od prawdziwych: „Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni, albo z ostu figi?” MAT. 7,16. []

Nie powiedziano nam, że poznamy ich po pięknych i wzniosłych przemówieniach; mają być oceniani przy pomocy Słowa Bożego. „A co dotyczy zakonu i objawienia: Jeżeli tak nie powiedzą, to nie zabłyśnie dla nich jutrzenka” IZ. 8,20. Jakie poselstwo zwiastują ci nauczyciele duchowi? Czy prowadzi was ono do bojaźni Bożej i oddania Mu czci? Czy nawołują was do tego, żebyście przez wierność względem przykazań Bożych okazali swą miłość do Stwórcy? Jeżeli nie podkreślają ważności zakonu moralnego, jeżeli lekceważą nakazy Boże, jeżeli łamią jedno z najmniejszych przykazań Bożych, ucząc tak ludzi, wówczas nie będą w niebie. A my możemy wiedzieć, że ich pretensje do duchowego przewodnictwa są nieuzasadnione. Wykonują właśnie to dzieło, które ma swój początek w księciu ciemności, w szatanie.

Nie wszyscy bowiem są chrześcijanami, którzy noszą imię i znamię Chrystusa. Jezus mówi, że wielu nauczających w Jego imieniu zostanie odrzuconych. „W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu Twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów, a wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie” MAT. 7,22.23.

Są ludzie, którzy myślą, że postępują dobrze, a w gruncie rzeczy czynią nieprawość. Właśnie gdy zdaje im się, że uznają Chrystusa za swego Pana i czynią w Jego imieniu wielkie rzeczy, w rzeczywistości są narzędziami niesprawiedliwości. Co jest miłego, „przytakują (...), lecz ich serce lgnie do nieuczciwych zysków” EZECH. 33,31. Jeżeli im kto zwiastuje Słowo Boże, tedy wydaje im się ono „jak piewca miłości z pięknym głosem i pełną wdzięku grą na strunach lutni; oni wprawdzie słuchają twoich słów, lecz według ich nie postępują” EZECH. 33,32. []

Samo uważanie się za ucznia Jezusa nie ma żadnej wartości. Wiara w Chrystusa, który ratuje duszę, nie jest taka, jak ją wielu ludzi okazuje. „Wierzcie, wierzcie tylko”, mówią, „przykazań nie potrzebujecie zachowywać”. Ale wiara bez posłuszeństwa nie ma znaczenia. Apostoł Jan mówi: „Kto mówi: znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma” 1 JANA 2,4. Nikt nie powinien sądzić, że nadzwyczajne znaki lub nadprzyrodzone objawienia są dowodem właściwego postępowania lub prawdziwości głoszonej nauki. Jeżeli ktoś wyraża się lekceważąco o Słowie Bożym stawiając swe wrażenia, uczucia i doznania ponad prawa boskie, to jasne jest, że nie znajdzie się pod wpływem Ducha Świętego.

Posłuszeństwo jest probierzem uczniostwa. Przez zachowywanie przykazań dowodzimy, że nasza miłość do Boga jest prawdziwa. Jeżeli nauki, które przyjęliśmy, niszczą grzech w sercu, oczyszczając duszę z plam i uświęcają człowieka, to możemy uważać je za prawdę Bożą. Jeżeli w życiu naszym przejawi się dobroczynność, dobroć, delikatność, współczucie, jeżeli mieszka w nas pragnienie czynienia sprawiedliwości, jeżeli wywyższymy Chrystusa, a nie samych siebie, możemy wiedzieć, że nasza wiara jest prawdziwa. „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy” 1 JANA 2,3. []

„ALE ON NIE RUNĄŁ, GDYŻ BYŁ ZBUDOWANY NA OPOCE” MAT. 7,25

Mowa Jezusa poruszyła lud do głębi. Boskie piękno tych zasad pociągało go, a uroczyste napomnienia Zbawiciela spływały nań jak głos Boży przenikający serca. Słowa te trafiały w sedno pielęgnowanych dawniej myśli i pojęć ludu. Przestrzeganie nauki Jezusa oznaczało całkowitą zmianę sposobu myślenia i postępowania. Rozumieli, że to poróżniłoby ich z nauczycielami religii i doprowadziłoby do obalenia całego gmachu, nad którym rabini pracowali już od wieków. Tak więc, choć serca ludzi reagowały na Jego słowa, niewielu było gotowych przyjąć je jako regułę swego życia.

Jezus zakończył swoje Kazanie na Górze ilustracją, która jaskrawo naświetliła znaczenie stosowania Jego słów. Wśród zgromadzonych wokół Zbawiciela było wielu takich, co swoje życie spędzili w pobliżu Morza Galilejskiego.

Siedząc u wzgórza i przysłuchując się słowom Jezusa mogli widzieć doliny i wąwozy, przez które rzeki z gór torowały sobie drogę do jeziora. Latem rzeki te częściowo wysychały pozostawiając zupełnie suche koryto. Ale gdy tylko zimowe burze rozszalały się ponad wzgórzami, wówczas te rzeki przemieniały się w dzikie i gwałtowne strumienie, zalewając doliny i porywając wszystko w swe nurty. Nawet domki wieśniaków, pobudowane na zielonych dolinach w przeświadczeniu, że są poza zasięgiem niebezpieczeństwa, często padały ofiarą żywiołu. Ale wysoko na wzgórzach stały domki zbudowane na opoce. W niektórych miejscach wykuto domki wprost w skale, które już ponad tysiąc lat stawiały czoło nawałnicom. Wybudowanie takiego domku wymagało wiele pracy i trudu. Dostęp do niego był uciążliwy, a jego progi wydawały się mniej gościnne niż domów położonych w dolinie. Były one jednak zbudowane na opoce, a więc wiatry, potoki i burze nie mogły ich naruszyć. []

Jezus mówił, że każdy przyjmujący Jego słowa jako podstawę swego życia i charakteru podobny jest budującym dom na opoce. Już setki lat przedtem pisał prorok Izajasz: „Słowo Boga naszego trwa na wieki”, a apostoł Piotr przytaczając słowo Izajasza długo po Kazaniu na Górze dodaje: „A jest to Słowo, które wam zostało zwiastowane” 1 PIOTRA 1,25. Słowo Boże jest jedyną trwałą wartością w tym świecie. Jest pewnym fundamentem. „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą” MAT. 24,35.

Wzniosłe zasady zakonu, zasady charakteru Bożego są zawarte w słowach Kazania na Górze. Kto się w tych słowach utwierdza, ten buduje na Opoce zbawienia. Przyjmując je, przyjmujemy Chrystusa, a ci, którzy w ten sposób przyjmują słowa Chrystusa, budują na Nim. „Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus” 1 KOR. 3,11. „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” DZ. AP. 4,12. Chrystus, owo Słowo i objawienie charakteru zakonu i miłości Bożej, jest niewzruszonym fundamentem, na którym możemy budować nasz charakter, fundamentem, który trwać będzie na wieki. []

Na Chrystusie budujemy wtenczas, gdy przestrzegamy Jego słów; nie ten jest sprawiedliwy, kto się cieszy sprawiedliwością, ale ten kto ją stosuje w życiu. Świętość nie jest zachwytem, ale wynikiem zupełnego oddania się Bogu, wykonywaniem woli Ojca niebieskiego.: Gdy Izraelczycy obozowali przy granicy ziemi obiecanej, to nie wystarczyło im, że posiadali znajomość tej krainy i mogli śpiewać pieśni o Chrystusie; tylko tym nie byliby objęli w posiadanie tego wspaniałego kraju. Mógł się stać ich własnością tylko przez zdobycie, przez wypełnienie wszystkich stawianych im warunków, przez żywą wiarę w Boga i w dane im obietnice. Chrześcijaństwo polega na wypełnianiu słów Chrystusa, nie dla pozyskania przychylności Bożej, lecz z wdzięczności za dary Jego miłości, otrzymane zupełnie w nie zasłużony sposób. Chrystus nie uzależnia zbawienia od ustnego wyznania, lecz od wiary, która się przejawia w uczynkach sprawiedliwości. Uczynków, a nie tylko słów, żąda się od naśladowcy Chrystusa, gdyż przez uczynki wyrabia się charakter. „Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi” RZYM. 8,14. Nie ci są dziećmi Bożymi, których serca zostają poruszone przez Ducha Świętego i którzy od czasu do czasu ulegają Jego wpływowi, lecz tacy, którzy są prowadzeni przez Ducha Świętego.

Czy chciałbyś zostać naśladowcą Chrystusa, a nie wiesz, jak to rozpocząć? Czy jesteś w ciemności duchowej i nie wiesz, jak znaleźć światło? Postanów postępować według tego, co już znasz ze słowa Bożego. W Jego bowiem Słowie ukryta jest moc i prawdziwe życie. Jeżeli przyjmujesz to Słowo w wierze, wówczas udzieli ono tobie siły do posłuszeństwa. Postępując według posiadanego światła, otrzymasz więcej światła. Jeżeli budujesz na Słowie Bożym, to i twój charakter rozwinie się na wzór charakteru Chrystusa. []

Chrystus, ów prawdziwy fundament, jest kamieniem żywym. „I wy sami, jako kamienie żywe, budujecie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte” 1 PIOTRA 2,5, „na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu” EFEZ. 2,21. Kamienie łączą się z fundamentem, gdyż cała budowa stanowi jedność. Budynku tego żadna burza zniszczyć nie może.

Żaden budynek duchowy mający inny fundament zamiast słowa Bożego nie ostoi się. Kto podobnie do ludzi z czasów Chrystusowych buduje na fundamencie ludzkich tradycji, na formalizmie i ceremoniach, lub jakichkolwiek czynach, które może czynić niezależnie od łaski Chrystusa, ten buduje swój dom duchowy na piasku. Gwałtowne burze pokuszeń porwą piaszczysty grunt, a dom ten zostanie rozbity. Dlatego tak mówi Wszechmocny Pan: „Oto Ja kładę na Syjonie kamień (...) wypróbowany, kosztowny kamień węgielny, mocno ugruntowany (...) I uczynię prawo miarą, a sprawiedliwość wagą. Lecz schronienie kłamstwa zmiecie grad, a kryjówkę zaleją wody” IZ. 28,16.17.

Dziś jeszcze jest miłosierdzie dla grzeszników. „Jakom żyw — mówi Wszechmocny Pan — nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, a raczej, by się bezbożny odwrócił od swojej drogi, a żył. Zawróćcie, zawróćcie ze swoich złych dróg! Dlaczego macie umrzeć” EZECH. 33,11. Głos mówiący jeszcze dziś do niepokutujących jest głosem Tego, który widząc umiłowane miasto, w głębokim smutku wołał: „Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie byli posłani, ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto wasz dom pusty wam zostanie” ŁUK. 13,34.35. []

W Jeruzalem widział Jezus świat, który porzucił łaskę, wzgardziwszy nią. On płakał nad wami, o uparte serca! Nawet jeszcze wtedy, gdy Jezus wylewał łzy z powodu Jeruzalem, mogło się to miasto opamiętać i uniknąć swego losu. Tak ma się sprawa i z tobą, o serce! Chrystus jeszcze mówi głosem miłości: „Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną” OBJ. 3,20. „Oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia” 2 KOR. 6,2.

O dusze, które same w sobie pokładacie nadzieję, wy budujecie na piasku, ale jeszcze nie jest za późno, żeby ujść grożącego niebezpieczeństwa. Uciekajcie na pewną opokę, nim burza nadejdzie! „Dlatego tak mówi Wszechmocny, Pan: Oto Ja kładę na Syjonie kamień, kamień wypróbowany, kosztowny kamień węgielny, mocno ugruntowany” IZ. 28,16. „Do mnie się zwróćcie wszystkie krańce ziemi, abyście były zbawione” IZ. 45,22. „Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się; bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej” IZ. 41,10. „Nie będziecie zawstydzeni ani nie doznacie hańby na wieki wieków” IZ. 45,17.

[KONIEC CZĘŚCI: NIE SĄDZIĆ, LECZ CZYNIĆ]


 
   

[w górę]

   
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 



 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank: BPH PBK VI/O w Warszawie, PLN: 11 1060 0076 0000 3200 0074 4691
Bank Swift ref. BPH KPL PK