|
obecnie
dostępne strony o podobnej tematyce:
ZŁÓŻ INTENCJĘ |
ODPOWIEDZI NA MODLITWĘ |
CHWAŁA PANU |
MODLITWA W 15 MINUT |
OJCZE NASZ |
MOC MODLITWY
Intencje,
jakie przesyłacie dotyczą często bardzo konkretnych przypadków. Tak więc ktoś pragnie modlić się za umierającego
na raka, ktoś chce trafnie wybrać kierunek studiów, inny chce mieć
powodzenie w interesach, jeszcze ktoś boryka się właśnie z nałogiem
palenia papierosów i prosi o wsparcie, pewna kobieta koniecznie
chce zajść w ciążę, ktoś inny oczekuje dziecka i prosi dla
niego o zdrowie itp. Modlicie się za członków swojej rodziny, żony,
mężów, dzieci, wujów, ciotki, dziadków. Zdarzają się też
modlitwy dziwne jak np. o zniszczenie konkurencji (nazwę firmy
przemilczymy), legalizację marihuany (bez przesady), czy o większy wzrost.
Modlitw więc ciągle przybywa.
Inną
grupę stanowią intencje za zmarłe osoby. Wbrew pozorom jest ich
dosyć dużo, co skłoniło nas do zamieszczenia nawet specjalnej
NOTATKI
na ten temat.
Wszystkie
te intencje modlitewne wzruszają i powodują, iż czujemy się wam
potrzebni. Bardzo się z tego cieszymy. Pozostaje nam jedynie wierzyć,
iż wieść o naszej pomocy poprzez modlitwę (resztę czyni Bóg)
zaniesiecie tym, którzy tego najbardziej potrzebują. Jesteśmy tu
zawsze, aby was wspomagać. Piszcie i bądźcie dobrej myśli.
W tym miejscu znajdziecie opisy, jaka była odpowiedź na konkretną
intencję modlitewną. Jakiś czas temu skierowaliśmy do osób, które
zamieściły swój adres e-mail w formularzu, prośbę o podzielenie się
odczuciami co do skuteczności modlitw. Kilka zdań zaledwie. Oto
wybór najciekawszych. Jak
Bóg odpowiedział na modlitwę?
INTENCJA:
MARTA (dwie intencje) napisała do nas następujące słowa:
„Proszę o modlitwę za mojego chłopaka Sebastiana, aby
odnalazł drogę do Boga, aby była w nim wiara i nadzieja na lepszy
czas i [aby] uciekł z jego duszy mrok. [Poza tym]
proszę Boga o siłę, abym przetrwała bardzo ciężki okres, abym
w tym wszystkim potrafiła mieć nadzieję i dostrzec światło. [Chciałabym]
aby mój narzeczony znalazł pracę, abyśmy potrafili wybrnąć ze
wszystkich kłopotów i mieli siłę na stawienie im czoła”.
REZULTAT:
Odpowiedź przyszła prawie trzy miesiące później:
„Są efekty modlitw i waszych i naszych. Przepraszam, że
nie piszę «pan» czy «państwo», ale nienawidzę wprost tytułomanii
i całej tej otoczki i atmosfery sztuczności. Wiem, że to zwrot
grzecznościowy, więc przepraszam, iż będę niegrzeczna.
Sebastian i ja zaręczyliśmy się. On idzie do wojska (jedna sprawa
przynajmniej się wyjaśniła). Przez pewien czas pracował, [a]
między nami nie ma już nieporozumień i kłótni. Dużo rozmawiamy,
spędzamy ze sobą cały wolny czas. Dużo myślimy o przyszłości, o
otaczającym nas świecie, mamy
prawdziwych
przyjaciół i nasze życie zaczyna wyglądać jak wspólne,
prawdziwe życie. Pozostała jedynie sprawa wiary... Ale jest
otwarta... Nie jest jasno powiedziane ani «tak», ani «nie». Myślę,
że na to potrzeba czasu.
Jedynym problemem są teraz moje wątpliwości i mój strach. Ale to
jest we mnie, ja o tym nie mówię, bo nie jestem w stanie tego na
razie wyrazić. Dziękuję za e-mail i przepraszam, za tak późne
odpisanie. Marta.”
Marta
napisała potem w kolejnej intencji: „za Sebastiana, który
jest w wojsku; żeby nie tracił siły, ufności i wiary”.
Czy potrzeba komentarza?
INTENCJA:
TOMASZ napisał do nas następujące słowa:
„Proszę o modlitwę za mojego dziadka, który leży teraz w
szpitalu i po ciężkiej operacji jest w śpiączce. Bardzo chcę
żeby się obudził ze śpiączki. Proszę o modlitwę za mnie i moją
rodzinę, aby miała siłę trwać przy dziadku w tych chwilach i miała
siłę podjąć zgodną z wolą Boga decyzję co do jego dalszego losu,
jeśli nie będzie się mógł obudzić. Dziękuję.”
REZULTAT:
Odpowiedź przyszła kilka dni później:
„Witam. Nie wiem czy moja prośba o modlitwę, którą napisałem do Was dotarła
już do was. Wierzę jednak, że tak. Wierzę, że intencja jaką skierowałem za Waszym pośrednictwem do Boga, przyniosła efekty. Prosiłem o modlitwę za mojego dziadka, który leżał nieprzytomny w szpitalu po ciężkiej operacji.
Dzisiaj, kiedy wróciłem przed chwilą do domu, dowiedziałem się, że mój dziadek
obudził się ze śpiączki i choć jeszcze wiele jest niewiadomych, a jego stan ciężki, najtrudniejsze
myślę ma już za sobą. Nie oddycha jeszcze samodzielnie, ale jest przytomny, rozpoznaje ludzi którzy
są wokół niego i chce coś powiedzieć, choć jeszcze nie może.
Dziękuję Bogu za to co się stało, a Wam za całą pomoc jakiej udzieliliście. To jedno z najpiękniejszych wydarzeń w moim życiu.
Wierzę w Boga, jestem chrześcijaninem, który kilka lat temu nawrócił się z drogi na której nie znał Boga. Od tamtej pory wierzyłem, że jest przy mnie i pomaga mi każdego dnia. Wiele
już miałem przypadków w życiu, w których Bóg mi pomagał, choć ostatnio sam
zastanawiałem się nad tym, czy nie jest przypadkiem tak, że skoro to ludzie sami podejmują decyzje, a Bóg dał nam wolną wolę, to teraz nie wtrąca się do tego, co robimy. Zastanawiałem się czy powiedzenie, że Bóg tak chciał nie byłoby właściwiej zastąpić powiedzeniem ludzie tak uczynili. Teraz
jednak wiem, że i jedno i drugie jest prawdą, a Bóg pomaga tym, którzy go o to proszą.
Jeszcze raz dziękuję i niech mi będzie wolno przytoczyć słowa proroka Starego Testamentu, jakie dał Izraelowi Bóg tysiące lat temu:
«Niech wam błogosławi Pan i niechaj was strzeże,
Niech rozjaśni Pan oblicze swoje nad wami i niech wam miłościw będzie,
Niech obróci Pan twarz swoją ku wam i niech wam da pokój»
Tomasz.”
INTENCJA:
ANDRZEJ
napisał do nas następujące słowa:
„[Proszę] o poprawę i pomoc w rozterkach życiowych oraz
obecnych problemach, które wydają się być nie do rozwiązania”.
REZULTAT:
Odpowiedź przyszła prawie pięć miesięcy później:
„Bardzo dziękuje Wam za modlitwę. Muszę przyznać, że
chociaż byłem bardzo sceptycznie nastawiony, przepraszam
za to i Boga i Was. Moja sytuacja uległa znacznej poprawie.
Naprawdę wierzę, że to dzięki modlitwie, bo wydawało się, że już
nie ma wyjścia. Życzę Szczęśliwego Nowego Roku. Z Bogiem. Były
Niedowiarek.”
INTENCJA:
STUDENTKA prosiła o pomyślne
zdanie matury. Zachowujemy oryginalną pisownię.
REZULTAT:
Odpowiedź nadeszła niebawem:
„Może jeszcze pamiętasz tą wysłaną intencję w sprawie
matury, studiów, pewnego Bartka, przyjaciół i rodziny... I mam
nadzieję, że to dzięki Twojej modlitwie stało się to, co się stało
- CUD, i to nie jeden. Maturka to po prostu czad i odlot. Nie
powiem, że kułam i że byłam super przygotowana, bo tak nie było.
Całe cztery lata sobie olewałam moją kochaną „szkołę”, nie było
żadnych szans na zaliczenie matury 2001!!! A jednak. Powiedziałam
TEMU U GÓRY: „w sumie to miałbyś rację, jakby mnie ulał na tej
maturze, ale, jeśli pozwolisz, to postaram się wykorzystać na
maksa te pozostałe 7 dni, aby się przygotować do tych nędznych
egzaminów...” i widocznie posłuchał, dzięki waszej i mojej
modlitwie. Polski pisało mi się fatalnie, ale cóż - pomyślałam -
może za rok będzie lepiej. W trakcie pisania, nie mogłam pozbierać
myśli, czułam się tak bezradna, zagmatwana, myślałam, że z tego
nici... Majca O.K., choć przyznam, że starałam się pisać sama
zadania, to jednak potrzebowałam pomocy z zewnątrz, tzn. od
bliźniego sąsiedniego :) . I dostałam dobry kawałek papieru... hmm,
może to nie było do końca uczciwe, ale zdałam! Moment, w którym
patrzyłam na wywieszkę z wynikami matur był baaaaardzo szczęśliwy!!!!!!
Potem zostały mi ustne z mający i angielskiego, które cudem
zaliczyłam :) Maturka, jak widać przepłynęła mi dość burzliwie.
Mogło być 10.000.000 razy gorzej gdyby nie modlitwa i całkowite
oddanie się woli Bozi. Miałam też garstkę znajomych, którzy
wzdychali do Góry w mojej intencji. Aż trudno sobie wyobrazić jak
wielką moc ma modlitwa. A co do Bartusia - znajomego z MIrc'a to
po dość ciężkich chwilach związanych z sesją i przede wszystkim z
dziewczyną, a raczej jej brakiem ---> zaliczył, co miał do
zaliczenia (chodzi o sesję) i poznał ekstra laskę, nie tyle piękną
co MĄDRĄ, a tego właśnie potrzebował, bo był na krawędzi życia. I
chwała Bogu za to! Chyba nie muszę się powtarzać, że to dzięki
MODLITWIE i miłosierdziu Taty :) Hmm..., z rodzinką idzie ciut
opornie... ale jakoś to będzie. Przyjaciele też
OK. Myślę, że bez
wsparcia duchowego nie byłoby tak kolorowo. Moje studia to raczej
lekcja pokory. Niestety nie „wpuścili” mnie tam, gdzie chciałam
wylądować, choć w sumie mało brakowało — zaufam i .... napiszę
odwołanie :))) Czekam jeszcze na wyniki z drugiego kierunku, a nuż
:) Nie mam wsparcia w rodzince, więc jest dość ciężko, ale będę
żyć z takim przekonaniem, że jednak niczyje modlitwy nie będą
ustawały i życie potoczy się zgodnie z wolą i zamysłami niebios :)
Jak się poddam to chyba bez żadnego wsparcia, więc nie wierzę, że
tak się stanie. Na egzaminach wstępnych chwilowo miałam
wątpliwości i ... stało się, co się stało, poczekamy, powzdychamy.
Dzięki wielkie za cierpliwe „pogaduszki” z Bozią. DZIĘKI jeszcze
raz! Modlitwa, to odwalenie kawału dobrej roboty.”
Mamy nadzieję, że odpowiedzi na modlitwy w tych konkretnych przypadkach zachęciły
cię do powierzenia swych problemów naszej grupie modlitewnej. Gdyby
zaszła taka potrzeba, możesz także
skontaktować się z naszym
PASTOREM,
który w każdej chwili służy poradą bez żadnych zobowiązań.
AUTORZY
|
|