Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > tematy > seria: patriarchowie i prorocy dokument tekstowy  
 

STWORZENIE
ELLEN G. WHITE
(1 Mojż. rozdz. 1; rozdz. 2)

 
 

Słowem Pana uczynione zostały niebiosa, a tchnieniem ust jego całe wojsko ich. (...) Bo on rzekł — i stało się, on rozkazał — i stanęło” PS. 33,6.9. On „ugruntował ziemię na stałych podstawach, by się nie zachwiała na wieki wieczne” PS. 104,5.

Gdy ziemia wyszła z rąk Stwórcy, była nadzwyczaj piękna. Jej powierzchnia była urozmaicona górami, wzgórzami i równinami, podzielonymi łagodnie płynącymi rzekami i ślicznymi jeziorami. Góry i wzgórza nie były strome i skaliste, pełne strasznych urwisk i groźnych przepaści, tak jak obecnie. Ostre, chropowate krawędzie skalistej skorupy ziemi ukryte były pod żyzną glebą, która wszędzie rodziła bujną zieleń. Nie było grząskich moczarów ani jałowych pustyń. Wdzięczne krzewy i delikatne kwiaty cieszyły oczy, gdziekolwiek zwróciło się wzrok. Wyżyny ukoronowane były drzewami bardziej majestatycznymi niż jakiekolwiek z obecnie rosnących na ziemi. Powietrze, nie skażone wyziewami, było czyste i zdrowe. Cały krajobraz przewyższał pięknem najwspanialsze pałacowe ogrody. Aniołowie przyglądali się temu widokowi z rozkoszą i radowali się z cudownych dzieł Bożych.

Gdy ziemia, z jej obfitą florą i fauną, została powołana do istnienia, człowiek, koronne dzieło Stwórcy, ten, dla którego piękna ziemia była tak wyposażona, został obdarzony życiem i zajął swe wysokie stanowisko. Powierzone mu zostało panowanie nad wszystkim, co ujrzały jego oczy, albowiem „rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad (...) całą ziemią (...). I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. (...) jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich” 1 MOJŻ. 1,27. Oto jest wyraźnie przedstawione pochodzenie rodzaju ludzkiego, boskie sprawozdanie tak prosto wyrażone, że nie sposób dojść do błędnych wniosków. Bóg stworzył człowieka na swój obraz. Nie ma tu żadnej tajemnicy. Nie ma podstaw do przypuszczeń, że człowiek ewoluował stopniowo rozwijając się z niższych form życia zwierzęcego czy roślinnego. Taka nauka zniża wielkie dzieło Stwórcy do poziomu ludzkich, zawężonych, ziemskich koncepcji. Ludzie tak bardzo chcieliby wykluczyć Boga z panowania nad wszechświatem, że degradują człowieka i pozbawiają go godności wynikającej z jego pochodzenia. Ten, który założył gwiezdne światy na wysokościach i z mistrzowską delikatnością ukształtował kwiaty polne oraz napełnił ziemię i niebo cudami swojej mocy, gdy przystąpił do ukoronowania swego cudownego dzieła, chcąc umieścić w środku stworzenia kogoś, kto będzie władcą całej ziemi, nie omieszkał stworzyć istoty godnej rąk, które dały jej życie. Genealogia naszego rodzaju, podana przez natchnienie, wyznacza jego pochodzenie nie z linii ewoluujących bakterii, mięczaków i czworonogów, ale wprost od wielkiego Stwórcy. Adam, chociaż ukształtowany z prochu ziemi, był „synem Bożym”.

Został postawiony, jako reprezentant Boga, ponad istotami niższego rzędu. Istoty te nie mogą pojąć ani uznać władzy Boga, ale otrzymały zdolność kochania człowieka i służenia mu. Psalmista powiada: „Dałeś mu panowanie nad dziełami rąk swoich, wszystko złożyłeś pod stopy jego: (...) zwierzęta polne, ptactwo niebieskie i (...) cokolwiek ciągnie szlakami mórz” PS. 8,7-9.

Człowiek miał nosić podobieństwo Boże zarówno w zewnętrznym wyglądzie, jak i w charakterze. Jedynie Chrystus jest „odbiciem (...) istoty” HEBR. 1,3 Ojca, ale człowiek został ukształtowany na podobieństwo Boże. Jego natura była w harmonii z wolą Bożą. Jego umysł zdolny był pojmować sprawy Boże. Uczucia były czyste, pragnienia i emocje pozostawały pod kontrolą rozumu. Był święty i szczęśliwy nosząc obraz Boga i okazując całkowite posłuszeństwo Jego woli. []

Gdy człowiek wyszedł z rąk Stwórcy, był istotą o majestatycznym wzroście, a jego sylwetkę cechowały doskonałe proporcje. Na jego obliczu, błyszczącym życiem i radością, widniały rumieńce zdrowia. Adam był znacznie wyższy niż mężczyźni w naszych czasach. Ewa była nieco niższa, ale jej postać również była szlachetna i piękna. Bezgrzeszna para nie nosiła żadnego sztucznego odzienia, byli bowiem, podobnie jak aniołowie, ubrani w światło i chwałę, które okrywały ich ciała. Dopóki żyli w posłuszeństwie Bogu, ta świetlana szata otaczała ich.

Po stworzeniu Adama każda żywa istota została przyprowadzona przed niego, by otrzymać imię. Adam widział, że każda z istot ma towarzyszkę, ale wśród nich „nie znalazła się pomoc dla niego odpowiednia” 1 MOJŻ. 2,20. Wśród wszystkich stworzeń, które Bóg uczynił na ziemi, nie było żadnego równego człowiekowi. Wtedy Bóg powiedział: „Niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam. Uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego” 1 MOJŻ. 2,18. Człowiek nie został stworzony do życia w samotności. Miał być istotą społeczną. Bez towarzystwa piękne widoki i przyjemne zajęcia w Edenie nie dałyby mu pełnego szczęścia. Nawet społeczność z aniołami nie mogła zaspokoić jego pragnienia sympatii i towarzystwa. Nie było nikogo, takiej samej istoty, którą mógłby kochać, i przez którą mógłby być kochany.

Sam Bóg dał Adamowi towarzyszkę. Zesłał „pomoc dla niego odpowiednią” — pomoc odpowiadającą jego potrzebom — osobę, której towarzystwa tak pragnął, i z którą mógł stać się jednością w miłości i wzajemnym zrozumieniu. Ewa została stworzona z żebra wyjętego z boku Adama, co miało oznaczać, że nie będzie nad nim panować jako głowa, ani nie znajdzie się pod jego stopą jako istota podrzędna, ale ma stać u jego boku jako równa mężowi, kochana i chroniona przez niego. Jako część mężczyzny, kość z jego kości, ciało z jego ciała, była jego drugim „ja”, co wskazywało na bliską więź i uczuciowe przywiązanie mające istnieć w ich związku. „Albowiem nikt nigdy ciała swego nie miał w nienawiści, ale je żywi i pielęgnuje” EFEZ. 5,29. „Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem” 1 MOJŻ. 2,24.

Bóg celebrował zawarcie pierwszego małżeństwa. Tak więc instytucja ta została zapoczątkowana przez Stwórcę wszechświata. „Małżeństwo niech będzie we czci” HEBR. 13,4. Było ono jednym z pierwszych darów Boga dla człowieka i jedną z dwóch instytucji, które po upadku Adam wyniósł ze sobą poza bramy raju. Gdy w tym związku Boże zasady są uznawane i przestrzegane, małżeństwo jest błogosławieństwem. Stoi na straży czystości i szczęścia ludzkości, zaspokaja społeczne potrzeby człowieka i wzbogaca jego naturę pod względem fizycznym, intelektualnym i moralnym.

„Potem zasadził Pan Bóg ogród w Edenie, na wschodzie. Tam umieścił człowieka, którego stworzył” 1 MOJŻ. 2,8. Wszystko, co Bóg uczynił, było doskonale piękne, i nie brakowało niczego, co mogło służyć szczęściu świętej pary, ale Bóg dał im jeszcze jeden dowód swojej miłości przygotowując ogród, który miał się stać ich domem. W tym ogrodzie były wszelkiego rodzaju drzewa, wiele z nich obwieszonych pachnącymi, smacznymi owocami. Były tam piękne krzewy winorośli, rosnące bujnie i o wdzięcznym wyglądzie, a ich gałęzie uginały się od kuszących owoców o najpiękniejszych i najróżniejszych kolorach. Zadaniem Adama i Ewy było kształtowanie gałęzi tych krzewów w taki sposób, aby tworzyły sklepienia — mieszkanie z żywych krzewów pokrytych listowiem i owocami. Było tam mnóstwo wonnych kwiatów, mieniących się tysiącami barw. W środku ogrodu stało drzewo życia, przewyższające pięknem inne drzewa. Jego owoce wyglądały jak jabłka ze złota i srebra, i miały moc przedłużania życia. []

Dzieło stworzenia było ukończone. „Tak zostały ukończone niebo i ziemia oraz cały ich zastęp” 1 MOJŻ. 2,1. „I spojrzał Bóg na wszystko, co uczynił, a było to bardzo dobre” 1 MOJŻ. 1,31. Eden zakwitnął na ziemi. Adam i Ewa mieli dostęp do drzewa życia. Żadna skaza grzechu ani cień śmierci nie psuły harmonii stworzenia. „Gwiazdy poranne chórem radośnie się odezwały i okrzyk wydali wszyscy synowie Boży” JOB 38,7.

Wielki Jahwe założył podstawy ziemi, przyodział cały świat pięknem i napełnił go rzeczami, które były użyteczne dla człowieka, stworzył wszystkie cuda ziemi i morza. W ciągu sześciu dni wielkie dzieło stworzenia zostało ukończone. Potem Bóg „odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła, które uczynił. I pobłogosławił Bóg dzień siódmy, i poświęcił go, bo w nim odpoczął od wszelkiego dzieła swego, którego Bóg dokonał w stworzeniu” 1 MOJŻ. 2,2.3. Bóg z satysfakcją patrzył na dzieło swoich rąk. Wszystko było doskonałe, godne swego boskiego Autora, więc odpoczywał, nie ze zmęczenia, ale zadowolony z owoców swej mądrości i dobroci oraz objawienia swej chwały.

Bóg, odpocząwszy siódmego dnia, uświęcił ten dzień i odłączył go jako dzień odpoczynku dla człowieka. Za przykładem Stwórcy człowiek miał odpoczywać w tym świętym dniu, a patrząc na niebo i ziemię rozmyślać nad wielkim Bożym dziełem stworzenia. Widok dowodów Bożej mądrości i dobroci miał budzić w sercu człowieka miłość i cześć dla Stwórcy.

W Edenie Bóg ustanowił pamiątkę swego dzieła stworzenia, kładąc swoje błogosławieństwo na siódmym dniu tygodnia. Sobota była powierzona Adamowi, ojcu i reprezentantowi całej rodziny ludzkiej. Jej zachowywanie miało być aktem wyrażającym wdzięczność i uznanie wszystkich, którzy będą mieszkać na ziemi, że Bóg jest ich Stwórcą i prawowitym Panem, a oni są dziełem Jego rąk i poddanymi Jego władzy. Tak więc siódmy dzień tygodnia jest pamiątką daną całej ludzkości. Nie było w nim nic przemijającego, a jego zachowywanie jest obowiązkiem nie tylko jakiegoś wybranego narodu czy grupy ludzi.

Bóg uznał, że sobota jest ważna dla człowieka nawet w raju. Zachodziła potrzeba, by człowiek odłożył swe codzienne zainteresowania i zajęcia w jednym z siedmiu dni, aby pełniej rozmyślać nad dziełami Boga oraz Jego mocą i dobrocią. Potrzebował soboty, by przypominała mu żywo o Bogu i wzbudzała w nim wdzięczność, gdyż wszystko, czym się cieszył, i co posiadał, pochodziło z dobroczynnej ręki Stwórcy.

Bóg ustanowił sobotę, by kierowała umysły ludzi ku rozmyślaniom nad Jego stworzonymi dziełami. Przyroda przemawia do naszych zmysłów, ogłaszając istnienie żywego Boga, Stwórcy, Najwyższego Władcy wszechrzeczy. „Niebiosa opowiadają chwałę Boga, a firmament głosi dzieło rąk jego. Dzień dniowi przekazuje wieść, a noc nocy podaje wiadomość” PS. 19,2.3. Piękno okrywające ziemię jest dowodem Bożej miłości. Możemy ją dostrzec w wiecznych wzgórzach, w wyniosłych drzewach, otwierających się pąkach i delikatnych kwiatach. Wszystko mówi nam o Bogu. Sobota, wskazując na Tego, który to wszystko uczynił, każe ludziom otworzyć wielką księgę przyrody i znaleźć w niej ślady mądrości, mocy i miłości Stwórcy.

Nasi pierwsi rodzice, choć stworzeni jako niewinni i święci, nie zostali pozbawieni możliwości popełnienia zła. Bóg uczynił ich moralnie wolnymi istotami, zdolnymi docenić mądrość i dobroć Jego charakteru oraz słuszność Jego wymagań oraz całkowicie dobrowolnie poddać się lub odmówić posłuszeństwa. Mieli cieszyć się społecznością z Bogiem i świętymi aniołami, ale zanim mogli być na zawsze bezpieczni, ich wierność musiała być poddana próbie. Na samym początku istnienia należało człowieka poddać testowi pobłażania samemu sobie, zgubnej namiętności, która była główną przyczyną upadku szatana. Drzewo poznania, stojące w pobliżu drzewa życia, w środku ogrodu, miało być probierzem posłuszeństwa, wiary i miłości naszych pierwszych rodziców. Choć pozwolono im jeść swobodnie z każdego innego drzewa, nie wolno im było próbować owoców z tego drzewa i to pod karą śmierci. Byli też wystawieni na pokusy szatana, ale gdyby przetrwali próbę, byliby na zawsze poza zasięgiem jego mocy, wiecznie ciesząc się łaską Bożą.

Bóg dał człowiekowi prawo jako nieodzowny warunek jego egzystencji. Człowiek był poddany Bożej władzy, a nie może być władzy bez prawa. Bóg mógł stworzyć człowieka pozbawionego możliwości złamania prawa, mógł powstrzymać rękę Adama, gdy ten chciał dotknąć zakazanego owocu, ale w takim przypadku człowiek nie byłby wolną istotą, a jedynie zwykłym automatem. Bez wolności wyboru jego posłuszeństwo nie byłoby dobrowolne, ale wymuszone. Niemożliwy byłby rozwój charakteru. Byłoby to przeciwne Bożym planom co do mieszkańców innych światów. Sytuacja taka uwłaczałaby godności człowieka jako inteligentnej istoty i stanowiłaby potwierdzenie oskarżeń szatana, zarzucającemu, że Boża władza jest bezwzględna. []

Bóg uczynił człowieka prawym, dał mu szlachetne cechy charakteru, bez żadnej skłonności do zła. Wyposażył go w znaczne zdolności intelektualne i obdarzył go najsilniejszą motywacją do pozostania wiernym swemu powołaniu. Posłuszeństwo, doskonałe i trwałe, było warunkiem wiecznego szczęścia. Był to też warunek dostępu do drzewa życia.

Dom naszych pierwszych rodziców miał być wzorem innych domów, zakładanych przez ich dzieci, mające zaludnić ziemię. Ten dom, upiększony ręką Boga, nie był zbytkownym pałacem. Ludzie w swej pysze lubują się w wyniosłych
i kosztownych ozdobach oraz chlubią się dziełami swych rąk, ale Bóg umieścił Adama w ogrodzie. To było jego mieszkanie. Błękitne niebo było jego dachem, ziemia z jej delikatnym kwieciem i dywanem żywej zieleni była jego podłogą, a pokryte listowiem gałęzie pięknych drzew stanowiły jego konstrukcję. Jego ściany obwieszone były wspaniałymi ozdobami — dziełami rąk wielkiego Mistrza. Otoczenie pierwszej pary ludzkiej jest pouczeniem po wszystkie czasy, że prawdziwe szczęście można znaleźć nie w pobłażaniu pysze i w luksusach, ale w łączności z Bogiem za pośrednictwem rzeczy, które On stworzył. Jeśli ludzie mniej zwracaliby uwagę na to, co sztuczne, a żyli w większej prostocie, byliby znacznie bliżej pierwotnego zamiaru Bożego. Pycha i ambicja nigdy nie zostaną zaspokojone, ale ci, którzy są naprawdę mądrzy, znajdą rzeczywistą i trwałą przyjemność w tym, co Bóg umieścił w zasięgu wszystkich ludzi.

Mieszkańcom Edenu zlecono opiekę nad ogrodem, aby go pielęgnowali i troszczyli się o niego. Ich zajęcie nie było męczące, ale przyjemne i dodające sił. Bóg wyznaczył człowiekowi pracę jako błogosławieństwo, by zająć jego umysł, wzmocnić ciało i rozwijać zdolności. W umysłowej i fizycznej aktywności odnalazł Adam jedną z największych przyjemności w swojej świętej egzystencji. A gdy w wyniku nieposłuszeństwa musiał opuścić swój piękny dom i zmagać się z oporną glebą, by zdobyć powszedni chleb, praca ta, choć zupełnie inna od przyjemnych zajęć w ogrodzie, była ochroną przed pokusą i źródłem szczęścia. Ci, którzy uważają pracę za przekleństwo, łącząc ją jedynie ze zmęczeniem i trudem, są w błędzie. Bogaci często spoglądają z pogardą na klasę pracującą, ale pozostaje to w całkowitej sprzeczności z zamiarem, jaki miał Bóg przy stworzeniu człowieka. Czym są majątki nawet najbardziej zamożnych ludzi w porównaniu z dziedzictwem danym dostojnemu Adamowi? A jednak Adam nie miał być leniwy. Nasz Stwórca, wiedząc najlepiej, co służy szczęściu człowieka, wyznaczył Adamowi pracę. Prawdziwą radość życia odnajdują jedynie ci, którzy pracują. Aniołowie są także pilnymi pracownikami, z Bożego polecenia usługują ludziom. Dla bezczynności i próżniactwa Stwórca nie przewidział miejsca.

Dopóki Adam i jego towarzyszka byli wierni Bogu, panowali nad ziemią. Posiadali nieograniczoną władzę nad każdą żywą istotą. Lew i jagnię razem bawiły się u ich boku albo leżały u ich stóp. Szczęśliwe ptaki przelatywały obok nich bez lęku, a gdy ich radosne pieśni wznosiły się w uwielbieniu dla Stwórcy, Adam i Ewa łączyli się z nimi w dziękczynieniu dla Ojca i Syna.

Pierwsi ludzie byli nie tylko dziećmi pozostającymi pod ojcowską opieką Boga, ale także uczniami otrzymującymi pouczenia od wszechwiedzącego Stwórcy. Byli odwiedzani przez aniołów i mieli łączność ze swoim Stwórcą, mogąc Go widzieć twarzą w twarz. Byli pełni życia dzięki spożywaniu owoców z drzewa życia, a zdolności ich umysłów były niewiele mniejsze od intelektualnych zdolności aniołów. Tajemnice widzialnego wszechświata — cuda Tego, „który jest doskonały w mądrości” JOB 37,16 — stanowiły dla nich niewyczerpane źródło wiedzy i radości. Prawa i funkcjonowanie przyrody, zajmujące umysły ludzi od sześciu tysięcy lat, były przed nimi odkrywane przez Tego, który stworzył wszystko i ma we władaniu. Porozumiewali się z liściem, kwiatem i drzewem, poznając tajemnice życia każdego z nich. Adam znał wszystkie żywe istoty — od potężnego lewiatana igrającego w wodach po drobne owady latające w promieniach słońca. Wszystkim nadał imiona i poznał naturę oraz zwyczaje każdego gatunku. Boża chwała w niebie, niezliczone światy w ich uporządkowanym ruchu, „równowaga chmur”, tajemnice światła i dźwięku, dnia i nocy — wszystko to było dostępne dla naszych pierwszych rodziców do studiowania. W każdym liściu w lesie i kamieniu w górach, w każdej błyszczącej gwieździe, ziemi, powietrzu i niebie, wypisane było imię Boże. Porządek i harmonia stworzenia świadczyła o nieskończonej mądrości i mocy. Ciągle odkrywali nowe wspaniałości, które napełniały ich serca głębszą miłością i wywoływały nowe przejawy wdzięczności.

Jak długo pozostawali wierni prawu Bożemu, ich zdolność poznawania, przeżywania i miłowania wciąż wzrastała. Wciąż zdobywali nowe skarby wiedzy, odkrywali nowe źródła szczęścia i mieli coraz wyraźniejsze pojęcie o niezmierzonej, niezawodnej miłości Bożej.

inne tematy z tej serii:
DLACZEGO BÓG DOPUŚCIŁ GRZECH? | STWORZENIE | KUSZENIE I UPADEK | PLAN ODKUPIENIA | POTOP | PO POTOPIE
RZECZYWISTY TYDZIEŃ
| WIEŻA BABEL | PRÓBA WIARY | ZNISZCZENIE SODOMY | MOJŻESZ | PLAGI EGIPSKIE | PASCHA | WYJŚCIE
OD MORZA CZERWONEGO DO SYNAJU
| NADANIE PRAWA IZRAELOWI | BAŁWOCHWALSTWO POD SYNAJEM
NIENAWIŚĆ SZATANA DO PRAWA BOŻEGO
| ZAKON I PRZYMIERZA | DWUNASTU WYWIADOWCÓW | UPADEK JERYCHA
BŁOGOSŁAWIEŃSTWA I PRZEKLEŃSTWA
| PIERWSI SĘDZIOWIE | SAMSON | DZIECIĘ SAMUEL | HELI I JEGO SYNOWIE
PIERWSZY KRÓL IZRAELA
| NAMASZCZENIE DAWIDA | DAWID I GOLIAT | ŚMIERĆ SAULA | DAWNE I WSPÓŁCZESNE CZARY
DAWID WSTĘPUJE NA TRON
| PANOWANIE DAWIDA | GRZECH I SKRUCHA DAWIDA

 
   

[]

   
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 
 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank BPH II/O Warszawa, 10601015-320000744691